Sławomir Kaliski z Olsztyna zwyciężył w 33. Maratonie Juranda. Oprócz biegu głównego, zawodnicy ścigali się na dystansie o połowę krótszym i w biegu na 10 km. Ten ostatni, jako drugi ukończył Maciej Wojciechowski z Akademii Policji w Szczytnie.

Zwycięzca z Olsztyna
Jako pierwszy linię mety w Lipowcu minął Sławomir Kaliski. Był to też pierwszy jego zwycięski maraton

Blisko 400 zawodników stanęło w Lipowcu w niedzielny poranek na starcie do biegów na trzech dystansach. Największe zainteresowanie towarzyszyło rywalizacji na najdłuższym maratońskim dystansie równym 42 km i 195 m. Już na samym początku uformowała się czteroosobowa czołówka, która trzymała się do około 12 kilometra. Później do przodu z kilkunastometrową przewagą wysforował się 36-letni Sławomir Kaliski z Olsztyna. Na półmetku uzyskał już wyraźną przewagę, którą utrzymał do końca biegu. Zwycięzca jest amatorem, pracuje w olsztyńskiej delegaturze Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Był to jego 20. maraton w życiu i pierwszy zwycięski. Tuż po minięciu linii mety przyjmował gratulacje od swoich córek: 4-letniej Anieli i 6-letniej Helenki. Towarzyszyła im żona zawodnika i jego teściowa: – To moi najwierniejsi kibice – cieszy się Sławomir Kaliski. To już kolejny zawodnik z naszego województwa, który wygrał Maraton Juranda. W ostatnich latach dwukrotnie jako pierwszy linię mety mijał Wojciech Kopeć z Olsztynka. - Pewnie by i teraz wygrał, ale wybrał się za ocean, by sprawdzić swoje siły w Maratonie Bostońskim (bieg odbył się w miniony poniedziałek – przyp. Red.) - zdradza nam biegacz z Olsztyna.

Maciej Wojciechowski był drugi na dystansie 10 km

Jak ocenia trasę? - Bardzo fajna, płaska, dopiero w końcówce zaczęły się lekkie wzniesienia. Połączone z wiatrem na otwartych przestrzeniach, trochę dawały w kość. Dobrze, że nie było słońca, bo wtedy traci się więcej energii – słyszymy. Chwali organizatorów za przygotowanie i przeprowadzenie zawodów na wysokim poziomie. - Uwielbiam lokalne biegi, bardziej nawet niż te masowe w dużych miastach. Jest tu fajny klimat. Jedyne, co można by jeszcze zrobić, to namówić miejscową ludność, żeby chętniej wychodziła z domów i kibicowała przebiegającym obok ich posesji za wodnikom.

Na drogach gminy Szczytno ścigało się w niedzielę blisko 400 zawodników

POWRÓĆMY DO SZCZYTNA

Spośród zawodników z naszego powiatu najlepiej spisał się Maciej Wojciechowski z Akademii Policji w Szczytnie. W biegu na 10 km - „Dyszce Jurandówny” na mecie był drugi. On także chwali organizatorów JURUNDA Szczytno za przygotowanie trasy i obsługę zawodników. - Wszystko było dograne. Warto byłoby jednak wrócić do tradycji i ulokować start oraz metę maratonu w mieście. Z GDDKiA można się dogadać. Zamyka się przecież na czas maratonu wielkie miasta. Potrzebna jest tylko dobra wola, której zabrakło w pewnym momencie – mówi Maciej Wojciechowski.

(o)

WYNIKI MARATON

1. KALISKI Sławomir 4 W-MBOT (POL) 2:35:44

2. SZYSZKA Łukasz TRI AMO (POL) 2:38:06

3. ŚWIERDZEWSKI Damian M30 Następny Krok Team (POL) 2:39:19

PÓŁMARATON

1. BŁAUT Damian Run Goku Team 1:13:54

2. BĄK Paweł Sępopol 1:21:25

3. LIPSKI Michał Kuropatwa Team 1:22:12

10 KM

1. GETEK Marcin Godzina Zero 0:32:47

2. WOJCIECHOWSKI Maciej AKADEMIA POLICJI W SZCZYTNIE 0:35:25

3. KOKOSZA Karol URWIS BIEGA/KWP OLSZTYN 0:35:59

 

 

Najmłodszy półmaratończyk

Jakub Koziatek idzie za przykładem swojego taty i wujków

16-letni Jakub Koziatek z Lipowca, uczeń Zespołu Szkół nr 2 w Szczytni ukończył półmaraton na 52. miejscu z czasem 01:43:02. W swojej kategorii wiekowej był jednak najlepszy. - To mój pierwszy półmaraton w życiu, do tej pory biegałem na krótszych dystansach – mówi jeden z najmłodszych uczestników niedzielnych zawodów. Dlaczego uprawia tę dyscyplinę sportu? - W piłce nożnej nie jestem zbyt dobry, w grach komputerowych też. Chciałem znaleźć coś, co będzie mi najbardziej odpowiadało. I wybrałem bieganie, idąc za przykładem mojego taty i dwóch wujków - odpowiada.