Polscy kolekcjonerzy nieśmiertelników raczej unikają rozgłosu. Przyczyną tego jest to, że w opinii wielu osób spora część znanych nam obecnie nieśmiertelników pochodzi z grobów, z których została nielegalnie pozyskana. Jest to oczywista bzdura. Problem rabowania grobów istnieje, ale jest on marginalny. Z własnego doświadczenia oraz z Internetu wiem, że ludzie nie znający się na nieśmiertelnikach z reguły myślą, że są one związane ze śmiercią noszącego je żołnierza. Zazwyczaj jednak tak nie jest.

Nieśmiertelniki
Cynkowe i aluminiowe nieśmiertelniki powstałego w 15 stycznia 1940 r. w Szczytnie batalionu budowlanego (Bau-Ersatz-Bataillon 1)

CZY POSZUKIWACZE ROZKOPUJĄ GROBY?

Często słyszy się niezbyt sensowne rady, by po znalezieniu nieśmiertelnika zgłosić się do Volksbundu lub innej instytucji w celu identyfikacji poległego żołnierza. Tak zachować się trzeba tylko w przypadku znalezienia ciała. Niestety walczący z detektorystami archeolodzy i policjanci nie wnikają w szczegóły. Co ciekawe, w Niemczech panuje opinia, że groby w poszukiwaniu nieśmiertelników rozkopuje się, ale w Polsce. Natomiast u nas twierdzi się, że jeśli już, to taki proceder ma miejsce na wschód od Bugu.

Polska historiografia dotycząca miejscowości, które przed 1945 rokiem należały do Niemiec zazwyczaj zupełnie pomija zagadnienia związane z wojskiem. Tematem tym zainteresowali się jednak regionaliści: historycy-kolekcjonerzy, którzy stworzyli na niego modę i dopiero ich śladem zaczęli podążać profesjonalni historycy. Obecnie pasja kolekcjonerska koliduje z coraz popularniejszą, lecz czasami również kontrowersyjną, archeologią I i II wojny światowej.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.