ZAPOMNIANA INWESTYCJA?

Zapomniana inwestycja?

Między ul. Bartna Strona, a Śląską rozciąga się gruntowa ulica Sybiraków. W minionym dziesięcioleciu zaszły na niej znaczące zmiany cywilizacyjne. Znikły całe połacie chaszczy, a na ich miejscu wyrosło kilka całkiem eleganckich domów jednorodzinnych. Jednym z pierwszych jej mieszkańców był pan Andrzej Montwiłł, który sprowadził się tutaj dekadę temu. Kiedy myślał, że o ulicy już całkiem zapomniano, ku jemu zdumieniu po 10 latach pojawiły się tutaj uliczne latarnie. - Stoją one już od września ubiegłego roku, ale od tego czasu nie rozbłysły ani razu - mówi pan Andrzej. Dodaje ironicznie, że jest to najbardziej oszczędna instalacja w mieście, bo latarnie nie zużywają nawet wata energii elektrycznej. A już poważniej – to nocą na ul. Sybiraków panują wprost egipskie ciemności, z czego, niestety, skorzystali złodzieje, którzy niedawno ukradli samochód jednemu z mieszkańców. Z wyjaśnień, które otrzymaliśmy w ratuszu wynika, że lampy jednak lada moment zaświecą. Zwłoka w ich uruchomieniu wynikła stąd, że miasto urządza coroczne przetargi na dostawcę energii elektrycznej. Inwestycja ta musiała poczekać na jego rozstrzygnięcie, co nastąpiło w grudniu ubiegłego roku. - Teraz kończymy podłączanie liczników i zaraz potem prąd popłynie do latarni – obiecuje wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk. Dodaje, że dzięki możliwości wyboru dostawców prądu w trybie przetargowym, miasto potrafi zaoszczędzić nawet 24% kosztów energii elektrycznej.

TABLICA WŚRÓD KONARÓW

Odwiedzając kilka dni temu miejskie targowisko zauważyliśmy na zielonym skwerze rozciągającym się pod Małą Bielą jakąś tajemniczą tabliczkę. Prawie całkiem ona wypłowiała na słońcu, no i nie wiadomo teraz jakie ogłaszała treści (prawa strona fotografii). Skoro jest nieczytelna, to i także nieużyteczna, więc należałoby ją usunąć, jak i inną jej towarzyszącą, która wisi na... pobliskim drzewie. To co bowiem jest mało widoczne na fotografii, a oznaczone białym otokiem, to kolejna tabliczka. Jak trafiła między konary drzewka – nie wiadomo.

Rzecz wydaje się jednak ciekawa, bo już historyczna. Jak widać jest to pamiątka po nieistniejącym już placu targowym, którym zawiadywała także już nieistniejąca spółdzielnia „Rolnik”.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.